Wierszyk

Idzie piernik po chodniku,
prezerwatyw ma bez liku.
Jedna pękła, się zużyła,
gdyż ta kurwa się nie myła.
Piernik o tym wiedzieć nie musiał,
za to w gacie się posiusiał.
By zapomnieć udał się do sklepu,
w poszukiwaniu na muchy lepu.
Pomyślał, dziwne czasy.
Przeto ja mam dwa kutasy!
Ot narobił piernik krzyku.
Lecz dalej dalej stał na chodniku.
Zrobił kupe w gacie swoje.
I powiedział: "maleństwo moje".

KONIEC

--

ale Vinci = Piernik znaczy tak pisało w jednej książce

hm wobec tego modyfikacja. porządek musi być!

Idzie Vinci po chodniku,
prezerwatyw ma bez liku.
Jedna pękła, się zużyła,
gdyż ta kurwa się nie myła.
Vinci o tym wiedzieć nie musiał,
za to w gacie się posiusiał.
By zapomnieć udał się do sklepu,
w poszukiwaniu na muchy swoje lepu.
Pomyślał, dziwne czasy.
Przeto ja mam dwa kutasy!
Ot narobił piernik krzyku.
Lecz dalej stał se na chodniku.
Zrobił kupe w gacie swoje.
I powiedział: "maleństwo moje".

KONIEC

Ra-v, prawie jak Sienkiewicz Very Happy

W tym wypadku PRAWIE nie robi nawt najmniejszej rużnicy.